Twarde uwiązanie było do:
- monarchii – absolutyzm, feudalizm,
- nazizmu i komunizmu – totalitaryzmy;
pośrednie:
- piłsudczyzmu – można było w internowaniu (Bereza Kartuska) skończyć,
- neoliberalizmu – antykonsumpcjonizm, freeganizm jest jakąś, niepełną, opcją;
miękkie:
- katolicyzmu/chrześcijaństwa/religii – apostazja jest opcją.
Z apostazją kończy się uwiązanie do chrześcijaństwa jedynie indywidualnie. Pozostaje cały system zblatowany z KK i chodzący na jego pasku, kształtujące prawa i ograniczając działania wg ich ideologii.
Cóż, zgadza się, ktokolwiek w tym kraju/regionie działa na rzecz Humanistycznej Wolności, to zna fakt dobrze; jak z większością rozwiązań – co nie jest osiągalne politycznie, tzw. “systemowo”, to musi być indywidualnie. Kosztem nonkonformizmu jest zdystansowanie, ostracyzm, bywa izolacja. Nie ma łatwych rozwiązań. Dlatego jako Wolnościowiec mam dysonans poznawczy – kompetencją, którą uważam za słuszne zaszczepiać dzieciom, w ogóle Osobom Dobrej Woli, jest “skill wyniosłości” – osobowość, psychika twarda na tyle, aby zniosły trud pójścia własną, nonkonformistyczną drogą, jeśli tak wybiorą lub gdy im np. ów wniosek wyjdzie w wyniku krytycznego rozumowania nad arbitralnościami tego świata, i znajdą się w mniejszości.
Lewaki jak mema zrobio to jakiś taki smutny